Posty

04. Before tommorow comes.

Tytuł: Alter Bridge Shit happends, jak mawiał jakiś wieszcz narodów. Lilia tak właśnie czuła się, kiedy wychodziła z pracy. Za każdym razem. LeighAnn zrobiła z niej konia pociągowego dla marketingu kawiarni. Już nie kryła się z tym, że czerpie z jej wizerunku. Nikt wprost o niczym nie mówił, ale LeighAnn robiła z Lilii żywą reklamę, licząc na większą klientelę, jednak ludzi nie przybywało, więc to ją frustrowało. Ostatnio kazała Lilii rozdawać na ulicy zaproszenia z rabatem na wybrane kawy. Tylko Lilii. Bardzo serdecznie chciała rzucić taką pracę w cholerę, ale nim weszła do biura szefowej, przypomniała sobie, że przecież musiała jeść i płacić rachunki. Czuła narastającą frustrację. Miała wrażenie, że jeśli jeszcze raz będzie musiała świecić oczami przed ludźmi, wręczać im zaproszenia i udawać, że nie ruszały jej różne komentarze. A ruszały ją. Była kelnerką, a nie ulotkarzem, (z całym szacunkiem dla ludzi trudniących się roznoszeniem ulotek, ale zobowiązała się pełnić inne obow

03. Let it go.

Tytuł: James Bay Duszny klub pełen ocierających się o siebie podchmielonych ludzi to raczej średnie miejsce na babskie ploty. Lilia to wiedziała i każda z jej przyjaciółek także, jednak żadnej to nie przeszkadzało, bo wizja open baru, który wygrała Rosie podczas ostatniej imprezy ze znajomymi, była wystarczająco kusząca, żeby zostawić ploty na później. Lilia sączyła już trzeciego drinka w międzyczasie szaleństw, pląsów i podrygów na parkiecie. Dawno nie bawiła się tak dobrze i musiała przyznać, że równie długo nie wychodziła nigdzie z przyjaciółkami. Były jak kapa patchworkowa. Główny trzon i źródło ich grupy stanowiły: ona, Maddie i Rosie, bo znały się najdłużej. Rosie, jako swoją bratanicę miała przez prawie całe życie, a Mad poznała w pierwszym dniu przedszkola. W okresie szkolnym i nastoletnim przyjaźniła się z każdą osobno, a i każda z nich miała innych przyjaciół. Dopiero, jako dorosłe kobiety zaczęły trzymać się razem. Maddie wciągnęła w ich wianuszek Violet - swoją koleż

02. Scars.

Tytuł: Boy Epic Kąpiel stanowiła przełom w życiu Lilii (jakkolwiek kąpiel może stanowić przełom). Nie otrząsnęła się zupełnie, nie poczuła się szczęśliwa, ani wolna, jednak… żyła. Nie rozpoczęła kolejnego protestu, ani nie stworzyła żadnego innego pomysłu na zasadzie: „na złość babci odmrożę sobie uszy”. Starała się znajdować przyjemne zajęcia, które pomagały jej odpocząć, wrócić do dawnej siebie i znaleźć rozwiązanie.  W końcu musiała postanowić, co dalej. Przecież miała dopiero dwadzieścia pięć lat i spory kawałek życia przed sobą. Peter nie był ostatnim facetem na Ziemi. Choć może wolałaby, żeby był ostatni dla niej, to gdy tak się nie stało, gnicie w brudzie nie pomogło jej ani trochę i nie sprawiło, że wrócił. Najprzyjemniejszym zajęciem w ostatnim czasie były zakupy żywieniowe i planowanie posiłków. Przygotowywanie pysznych dań i przekąsek, wymyślanie dodatków i zmiany w przepisach wypełniały jej wiele godzin. Tym razem wybrała się do sklepu razem z Maddie. Jej przyjaciółk